Zdjęcie © manchestereveningnews.co.uk
W linii lotniczej EasyJet miał miejsce niecodzienny incydent, w wyniku którego jeden z pasażerów musiał wymienić pilota.
Awaria systemu komputerowego londyńskiego lotniska doprowadziła do zakłócenia pracy personelu. Jeden z pilotów nie był gotowy na zmianę z powodu niewytłumaczalnych zmian w harmonogramie. Administracja lotniska ostrzegła pasażerów o opóźnieniu lotu o 2 godziny. Ten czas był potrzebny, aby znaleźć pilota, który mógłby go zastąpić.
Szczęśliwym zbiegiem okoliczności Mike Bradley miał lecieć tym samolotem ze swoją rodziną. Aby nie odkładać wakacji, usiadł za sterami Airbusa. Ten człowiek planował latać nie w kokpicie, ale w kabinie. Ale los postanowił inaczej i musiał zająć miejsce pilota. Mike pomógł sobie, swojej rodzinie i setkom pasażerów, którzy polecieli do Hiszpanii.
„Kiedy dowiedziałem się o opóźnieniu lotu, właśnie zadzwoniłem do biura firmy, przedstawiłem się i powiedziałem, że mam przy sobie wszystkie niezbędne dokumenty i że jestem gotowy do pilotowania samolotu, ponieważ w końcu chcę jechać na wakacje. Po około 38 sekundach oddzwonili i bardzo podziękowali za zgodę na lot do Hiszpanii” - powiedział Bradley.
Później ujawniono, że Mike Bradley jest pilotem w EasyJet od 2015 roku. Jest szanowany wśród kolegów, pasażerów. Linia lotnicza wielokrotnie otrzymywała propozycje zachęcające go do tworzenia ciepłej atmosfery na pokładzie.