Ostatnio naukowcy odkryli, że największym kamieniem kosmicznym wcale nie jest asteroida, ale planeta, nawet karłowata.
Eksperci Międzynarodowej Unii Astronomicznej uważają, że planeta karłowata powinna być oficjalnie taka, musi spełniać 4 wymagania: obracać się wokół Słońca, nie obracać się wokół planety (to znaczy nie być Księżycem), mieć orbitę i być zaokrąglona.
W Układzie Słonecznym znajduje się wiele obiektów, które spełniają trzy pierwsze wymagania. Na przykład cały główny pas asteroid między Marsem a Jowiszem. Ostatnie badania wykazały jednak, że największą kosmiczną skałą wcale nie jest asteroida, ale planeta, nawet karłowata.
Astronomowie nazywają to Hygea i jest czwartym co do wielkości ciałem niebieskim w pasie. Przewyższa ją inna planeta karłowata, Ceres (średnica 945 kilometrów), a także asteroidy Zachodnie (525 kilometrów) i Pallas (512 kilometrów).
Do niedawna wiadomo było tylko, że był to kawałek owalnej skały o średnicy 350 km w jednym kierunku i 500 km w drugim, z gigantycznym kraterem uderzeniowym. Aby to zbadać, astronomowie musieli użyć bardzo dużego teleskopu.
Okazało się, że rzeczywista średnica planety karłowatej wynosi 430 km, a jej kształt jest mniej więcej okrągły. Prędkość obrotu Hygei wynosi 13,8 godziny. Skład powierzchni jest zbliżony do Ceres, tak samo luźny. Wiek krateru uderzeniowego szacuje się na około 2 miliardy lat.
[video = "qhTEQsH2xMA"]