Przez prawie 10 lat kamera transmitowała procesy rozpadu lunchu z popularnej sieci gastronomicznej odbywającej się w zamkniętej komorze.
Niedawno mieszkaniec Islandii świętował dziwną rocznicę. 10 lat temu Hjörtur Smarazon poszedł do ostatniej restauracji McDonald's w swoim kraju i zamówił tam lunch.
Jego hamburger i frytki wciąż znajdują się w zamkniętej komnacie pod kontrolą kamery. Przez kilka lat z rzędu kupujący transmitował swój lunch, a raczej to, co z niego zostało. A tak przy okazji, prawie wszystko pozostaje.
W 2012 roku hamburger i frytki zostały przekazane Narodowemu Muzeum Islandii. Islandczyk argumentował tę decyzję, mówiąc, że chce sprawdzić, czy żywność z McDonald's rozkłada się, czy nie. Ale kilka lat po przeniesieniu obiadu do muzeum ten ostatni odmówił przechowywania kanapki z ziemniakami. Odwiedzających przerażały nieprzyjemne zapachy, które wydzielały.
Potem lunch poszedł na parking w Reykjaviku, a następnie do Snotra House. Sądząc po zdjęciu i filmie, zmieniło się nieco.