Naukowcy stworzyli nowoczesne „żelazne płuco” na wypadek braku wentylatorów. Urządzenie, stworzone po raz pierwszy w XVII wieku, było aktywnie wykorzystywane podczas epidemii polio w XX wieku, a jego nowoczesny design pomoże lekarzom poradzić sobie z pandemią COVID-19.
W swojej klasycznej formie żelazne płuco jest szczelną cylindryczną kapsułką, w której umieszczona jest większość ludzkiego ciała. Głowa pacjenta jest na zewnątrz.
W komorze ciśnienie na przemian zmniejsza się lub wzrasta. Umożliwia to płucom wypełnienie się powietrzem i wydech pacjenta bez użycia mięśni układu oddechowego.
Żelazne płuca zyskało szeroką popularność w latach 50. XX wieku podczas epidemii polio w USA. W tej chorobie, z powodu uszkodzenia rdzenia kręgowego, pacjenci zostali sparaliżowani, a urządzenie podtrzymywało płuca, dopóki paraliż nie minął lub pacjent zmarł.
Teraz międzynarodowa grupa naukowców wraz z firmą Marshall Aerospace & Defense Group sfinalizowała urządzenie. Nazywał się Exovent - jego prototyp przeszedł już wstępne testy i wkrótce zostanie przetestowany na dwóch brytyjskich oddziałach intensywnej terapii, gdzie leżą pacjenci z COVID-19.
Naukowcy zauważają, że w nowoczesnej formie „żelazne płuco” nie wymaga skomplikowanej regulacji i stałej obecności wykwalifikowanego personelu medycznego, jak ma to miejsce w przypadku mechanicznych urządzeń wentylacyjnych. Urządzenie jest instalowane tylko na klatce piersiowej pacjenta - pozwala mu to jeść, pić, rozmawiać i poruszać się. Ponadto urządzenie poprawia pracę serca o 25% w porównaniu z konwencjonalnymi urządzeniami wentylacyjnymi.