Nowe badania wykazały, że starożytny metan nie wpływa na topnienie lodu w Arktyce. Większość szkód w atmosferze jest spowodowana emisją dwutlenku węgla.
Badacze stwierdzili, że przez tysiące lat w zamarzniętej ziemi zgromadziła się ogromna ilość węgla - według nich jest ich dwa razy więcej niż w atmosferze ziemskiej. Części tej substancji mają ponad 50 tysięcy lat. Złoża te znajdują się we wschodniej części Syberii, a także w części Alaski i Kanady.
Gdy region się nagrzewa, wieczna zmarzlina topnieje, a ten zamrożony węgiel jest uwalniany do atmosfery w postaci dwutlenku węgla i metanu. Naukowcy martwili się, że emisje te mogą stać się silnym gazem cieplarnianym.
Badanie przeprowadzone przez naukowców z University of Pennsylvania wykazało, że uwalnianie metanu nie przyczyniło się zbytnio do globalnego ocieplenia. Ich zdaniem większość zmian nastąpiła z powodu emisji dwutlenku węgla.
„Badanie to pokazało wielu, że starożytne emisje metanu nie są czymś, o co powinniśmy się martwić. Ale inne badania badające globalne ocieplenie pokazują, że optymizm może nie być odpowiedni” - dodali naukowcy.