Mono-kolczyki pojawiły się już jakiś czas temu w uszach aktywistów street styleowych, ale w różnych wersjach. Tej jesieni projektanci skłaniają się ku świadomej masowości.
W tym sezonie kolczyk mono powinien stanowić jasny akcent, zarówno pod względem koloru, jak i rozmiaru. Na wybiegach pokazywano wiele: od geometrycznych abstrakcji po wyszukane łańcuchy.
Większość projektantów grała wielkimi literami. Pierwsza oferowała surrealistyczne dłonie, druga - wielopoziomowe układanie kamieni, trzecia - biżuterię, która niejasno przypominała broń ostrzową.
Główną zaletą takich
kolczyków jest ich uniwersalność. Będzie pasował do prawie każdego wyglądu. Może być niezbędnym atrybutem dla fanów minimalizmu, biżuterii vintage czy nowoczesnych wariacji biurowego dress code'u.
Projektanci radzą, aby nie rozwodzić się wyłącznie nad tym utworem. Można go uzupełnić masywnymi łańcuszkami, ciężkimi broszkami, wszelkiego rodzaju metalowymi bransoletkami.
Mono-kolczyk wygląda bardzo korzystnie z cienkimi paskami i małymi woreczkami. Działa dla nich jako antagoniści wielkości. Ale jednocześnie dekoracja nie tłumi, ale raczej równoważy wymiarową składową obrazu.