Irlandzcy naukowcy przeprowadzili nowe badanie. Okazało się, że butelki do karmienia nie są tak bezpieczne, jak wcześniej sądzili. Wynika to z odpadów plastikowych, które pojawiają się podczas działania
przyborów dla niemowląt.
Dokonano pomiarów ilości tworzywa sztucznego, które jest „oddzielane” podczas przygotowywania mieszanek, karmienia i czyszczenia. Okazało się, że łączna objętość sięga 16 milionów cząstek mikroplastiku na litr.
Temperatury powyżej 100 stopni, specjalne środki czyszczące i niewłaściwa obsługa zintensyfikują i przyspieszą powyższy proces. Ale tutaj też „łączą się” nanoplasty.
Naukowcy przeanalizowali dane z ponad 40 regionów świata. Każdego dnia do organizmu niemowlęcia może dostać się nawet kilka milionów tych cząstek.
Na podstawie przeprowadzonych badań ustalono zasady używania plastikowych butelek. Procedura sterylizacji naczyń odbywa się zgodnie z zasadami WHO.
Zagotuj wodę w metalowym czajniku. Mieszanie odbywa się w naczyniu szklanym lub ceramicznym. Nie mieszaj gotowej mieszanki ani nie podgrzewaj jej w kuchence mikrofalowej. W tym drugim przypadku lepiej jest użyć do tego łaźni parowej lub pojemnika z gorącą wodą.
Naukowcy zbadali również inne plastikowe przybory używane przez dzieci - pudełka na lunch, imbryki, talerze. Uwalniają jeszcze więcej mikroplastików niż butelki do karmienia.
Rodzice powinni starać się przestrzegać zalecanych zasad, aby zminimalizować negatywny wpływ na organizm dziecka. Mówimy nie tylko o niemowlętach, ale także o dzieciach w wieku przedszkolnym i podstawowym.
Zobacz też:
Brytyjscy naukowcy opracowali robota meduzę